Może to nie post o modzie, ale muszę się pożalić !!!
Szkoła oficjalnie zaczęła się 4 tygodnie temu, wiec najwyższa pora poważnie przygotować się do zajęć.
Zaczęło się dosyć niewinnie czyli uzupełnienie przyborów szkolnych, założenie ordnerow, segregowanie notatek, a to wszystko przy pysznym winku i winogronie.
Dzisiaj było mniej przyjemnie czyli prezentacja powerpoint od rana do późnego wieczora!
Trzymajcie za mnie kciuki przez następne dwa lata!
2 komentarze:
Se, zakupy do szkoły zrobiła Helloł Kitty:-) A tornister gdzie? Ale sie nie śmieje,mnie nawet na studiach cieszyły nowe segregatory, mazaki,cienkopisy...MAm chyba syndrom dziecka z komuny, ktore oczekiwało na chiński piórnik, pióro przywiezione przez tate z zagranicy i mazaki z Niemiec od cioci...Początek pracy, po urlopie odiwedzialam co?Sklep papierniczy:-) I: cienkoipsy, segregatory....;-)))
Hihihihi! To nie jest Hello kitti :( ;)
Tak, ten syndrom mnie tez przysiaduje, ale nie zamierzam go leczyć. Uwielbiam kalendarzyki, notesiki, dlugopisicki.....
Ja tyko mogę się podpisać pod tym co napisałaś!
Prześlij komentarz