czwartek, 3 stycznia 2013

Go with me!

Rok 2012 nie był taki straszny, a modowo wręcz całkiem ciekawy. Znalazło się nawet parę rzeczy, które zabieram ze sobą do 2013. Przewrót w mojej głowie zrobił kolor bordowy i moro. Moja szafę zalały ćwieki, najlepiej złote, złota biżuteria to mój must have! Następnie zagościły u mnie conversy czyli live style, białe marynarki, którym zawsze mówiłam stanowczo NIE teraz wiszą w mojej szafie dwie ;) KAPELUSZE...z kapeluszami to taka historia, ze zawsze mi się podobaly, ale dopiero w 2012 nastąpił przełom i ciężko mi było się w ziemie z nimi rozstać. Na koniec zostawiam kolor żółty, bo wprawdzie mam w tym kolorze tylko jedna spódnicę i lakier do paznokci (hau, hau, hau ;)) to mam w planie jeszcze parę rzeczy np. żółta sukienkę, ale ta idealna, która będzie pasować i do conversow i do bikerow, żółty sweterek na guziki, idealny do pasków i koszuli jeansowej, i może jakiś lekki sweterek w pastelowym żółtym na lato do neonowej biżuterii...











5 komentarzy:

Galja pisze...

Dołączam sie do powyższego, choć nie mam marynarki białej,ale nie mówie jej nie stanowczo, narazie ma u mnie status "to skomplikowane" ;-)
Żółtą sukienke polecam,mam od 3 lat,jak nie czterech,nie chcodze w nij często,ale jak już to do czarnych rajstop,balerin,od tamtej jesieni bikerów i koniecznie ramoneski.Chusta w pantrke też mile widziana, po prostu czuje sie w tym zestawie bardzo OK.
Mi w 2013 potrzebne są kocie okulary słoneczne, spodenki krótkie khaki, nowe białe rurki, jakieś nowe conversy, chyba tym razem jasne-jasne szare i z 5 nowych bluzek w paski ;-)

Galja pisze...

Wróce ejszcze do kapuszy. O ile kapelutki podobają mi sie na innych, może szału nie robią na mnie,ale są alternatywą dla czapek, tak kapeluszy takich prawdziwych z rondem, rondem no jak rondo mowie stanowcze NIE. Uważam,że pasuje tylko wdową, ktore nie opłakują męża ;-) a idą na pogrzeb w clu lansu, Królowej Angielskiej, ewentualnie fashionistce pracującej w Harpers Bazaar tudzież Elle, bo w Twoim Stylu czy Cosmopolitan to już nie ;-) I to do jeansów lub czarnych cygaretek, nie sukienek,plaszczy i szpilek, bo sie wygląda w tym jak własna nawet nie Ciotka czy Babcia a Prababka. Taka jestem restrykcyjna co do ocenania kapeluszy. Uwieżcie mi, o 8 rano, w robocie

Galja pisze...

jak ktoś wyskoczy w szpilkach, wielkim kapeluszu z rondem i torebce wizytowej nie wygłada fajnie, a poprostu KOMICZNIE ;-) Nie ubrana a przebrana. To tak jak byc seksi a wulgarną.

Heidi pisze...

paska zawsze mowie tak! W tym roku oversize, albo w pastelowe paski, takie jasne niebieskie lub turkusowe hmmm...
Ja potrzebowalam baaardzo duzo czasu, zeby sie przekonac do kapeluszy, az nadszedł ten przełom.
Taki look to chyba nawet w elitarny, zadartym nosem-düsseldorfie by nie przeszedl...nieeee, bez przesady!

Galja pisze...

Duseldorfska ulica luksusu jest zapewne tak sama jak w Warszawie Nowy Świat sklepy od Armaniego po Ferrari, ale choc bylam tam moze nie za wiele razy,to nikogo w wielkich kapeluszach i szpilach nie widziałam. Raczej bogacze/oligarchowie/celebryci chodzą w ciuchach starsznie drgich,a jednoczesnie nie ostentacyjnych. Buty Zanottiego, mniejszy kapelutek Marca Jacobsa i jeansy od APO Jeans - tak. Szpilki,torebka ze zlotym łancuchem a'la chanel tylko pasuje wg mnie na:
pogrzeby