poniedziałek, 30 września 2013

Goodbye september....

7 komentarzy:

Galja pisze...

Nawet się Pani nie pochwaliła szalkiem w krate...Foch!A po nocach nie spałam,aby go wynaleźć ;-)

Heidi pisze...

Wstydze sie!!!! Prze-pra-szam! :*
Jest piekny, kocham go, ale ;) stwierdzilysy z majka ze moglby miec jakies pare cm wiecej, zeby sie lepiej wiazalo. Osobiscie doszlam do wniosku, ze go kocham i nie oddam. Bo jak oddam bede zalowac! Takze bardzo ci dziekuje i musze chyba jakos wynagrodzic te niepszespane noce :*

maja pisze...

a ja po szalik szlam piechota do hiszpanii :D ;)

co to,to z jakiem w bulce,czy dobre i jak to zrobic? :D

Galja pisze...

Maja, ta maupa się nam nie odwdzięczy.Na październik wymyśle Ci liste trtur, np. wypicie dwóch kaw dziennie ze mną i 2 lampek wina :-)O!

Galja pisze...

Za krótki szalik jest wkurzający jak spadające spodnie, mam takie i non stop je podciągam na dupie, lub jak czapka która zjeżdża z głowy., ową zjeżdżającą beanie w tamym roku pozbylam sie z uczciem ulgi ;-) Ale masz racje, oddasz go, to znów bedziesz obsesyjnie szperać szukać, a tak jakś na skos go układaj na szyji i bedzie OK!

Galja pisze...

A mnie ta zielenina wciąż zastanawia....hymmm...:-)

Heidi pisze...

Tak zasluguje na kare ;)
Jaka zielenina...???