niedziela, 9 lutego 2014

My own filofax







2 komentarze:

Galja pisze...

Ostatni raz taki notes mialam ...15 lat temu:-) i mam schowany na pamiątke:-) dokladnie taki sam, tylko z zamszowej skóry. Potem dostałam nokie communikator (pierwsza wielka cegła) i skończyla się bezpowrotnie miłość do tego typu organizerów, fiszków,karteczek,zasuszonych liści,zdjęć przypiętych kolorowymi spinaczami:-) a zaczela sie milość do plików, kalendarzy, faxów przez internet, wprost szał! Artyk. papiernicze używam tylko w pracy, nadal lubie mieć w tym temacie porządek,popodkreślane, poszczepiane, i posegregowane w kolorowe plastykowe teczuszki, ziperki i tym podobne. Z paierniczego zawsze wyjde z ponadplanowo kupionym markerem czy paczką spinaczy;-)

Galja pisze...

Acha, i nadal wącham gumki do mazania ;-) Ostanią jaką wachałm - to był piątek! :-) i stwierdzilam z westchnieniem "echhhh, te gumki już tak nie pachną jak kiedyś"....